Pierwszy miesiąc


Mam 1 miesiąc!

noszę ubranka w rozmiarze 56 i ważę około 3,700 kg,
uwielbiam kąpiele z Rodzicami, Tatuś podtrzymuje mi główkę i plecki, a Mama trzyma mnie za rączkę,
uwielbiam też, gdy po kąpieli Tata masuje mi plecki, a Mama całe ciałko oliwką i całują moje stópki,
uspokajam się patrząc na czarno-białe obrazki zrobione przez Mamę i Tatę,
potrafię już skupić na krótko wzrok na przedmiotach i wodzić za nimi oczkami,
mój najlepszy przyjaciel to smoczek, ale korzystam z niego tylko, gdy mi smutno lub boli mnie brzuszek,
a gdy jestem szczęśliwa posyłam Mamie i Tacie delikatne uśmiechy




Nasza Myszka skończyła dziś pierwszy miesiąc, a ja nie wiem kiedy to się stało, kiedy ten czas upłynął... bo czas pędzi nieubłaganie, a ja staram się zapamiętać każdą chwilę spędzona z naszym Maleństwem. Ostatnie były dla nas bardzo ciężkie. Zakrztuszenie, pobyt Małej w szpitalu, po jej powrocie moje problemy z karmieniem piersią, a jej z brzuszkiem po antybiotykach i mleku modyfikowanym, i w związku z tym nieprzespane dnie i noce. 
Teraz staramy się "wyjść na prostą", ale nie jest to łatwe, bo Mała ma straszne kolki, ja póki co nie mogę karmić jej piersią, a w głowie kłębią się rożne myśli, złe wspomnienia. Staram się wymazać je wszystkie... te gdy Mąż trzymał Misię wiatką na rękach i robił wszystko, by złapała oddech, podczas gdy jej raczki i nóżki stawały się coraz bardziej sine... te ze szpitala, gdy ciągle zmieniali jej miejsce wkłucia wenflonu, krew na jej śpiochach, gdy je sobie wyrywała, płacz w nocy, gdy mnie nie było przy niej. Dlatego teraz tulę ją do siebie ile się tylko da i dużo do niej mówię, by czuła się bezpieczna, spokojna, kochana. A ona kiedy tylko może leży sobie na moich piersiach i brzuchu, a na jej buźce maluje się taki spokój, oddycha miarowo i co jakiś czas posyła mi przez sen nieświadomy uśmiech...


12 komentarzy:

  1. mała słodycz:)
    straszne chwile przeżyliście...współczuję...Trzymam kciuki, żeby już zawsze było dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna kruszynka i co za słodkie minki. ahh minki potrafią rozbroić każdego rodzica.
    Dobrze, że jesteście już razem w domu i wszystko dobrze się skończyło...;) obyście nie mieli już nigdy więcej takich przygód.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nie raz Maleńka doprowadzi was do szybszego bicia serca, szpital to najgorsza z możliwości...Bedzie rosła tak szybko, że nawet człowiek się nie odwróci, a już będzie wspominał jakim była słodkim berbeciem :) Niech rośnie zdrowo

    OdpowiedzUsuń
  4. oj ja pamiętam jak wychodziłam dopiero z porodówki a tu już 1lutego roczek minął:) leci czas nieubłaganie. Dużo zdrówka dla kruszynki:)

    zapraszam do siebie http://magiczne-szydelkowanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. O tak, niestety czas tak szybko mija :(

    OdpowiedzUsuń
  6. słodkie są te jeszcze nie do końca świadome uśmieszki.Mijają szybko , jedna baba ma 8 lat, młodsza rok.Pielęgnuj te chwile. puszeczkowa, puszeczkadoherbaty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie fajne minki robi.. Przesłodka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. słodka, sliczna kruszynka... mam nadzieję, ze zażegnacie wszystkie problemy i wyjdziecie na prostą! Swoje już przeszliscie, teraz może byc tylko lepiej! Ściskam kciuki*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochane, dziękujemy z Misią za wszystkie cudowne komentarze! :*

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...