Dziś mamy nasze małe święto. W dwunastej dobie życia Misi odpadł
kikut pępowinowy! Tatuś rano przewijał Szkraba i ukazał mu się
pępuszek bez ogonka. Byliśmy troszkę zaskoczeni, bo w szpitalu
poinformowano nas, że proces ten trwa około 4 tygodni. Mała musiała zgubić go w nocy.
Dosłownie zgubić, bo nigdzie nie możemy go znaleźć. Mamusia chciała zachować pępowinową pozostałość na pamiątkę, ale niestety się nie
udało. Tatuś Misi jest za to bardzo podekscytowany możliwością
wycałowania malutkiego Misiowego brzuszka wzdłuż i wszerz przy
następnej kąpieli.
A Wy zachowałyście na pamiątkę kikutka pępowinowego Waszego
Maluszka?
EDIT: Kikutek odnaleziony. Miśka ukryła go przed Mamą w kaftaniku ;)
EDIT: Kikutek odnaleziony. Miśka ukryła go przed Mamą w kaftaniku ;)
Moja mama, mojej siostry kikuta zachowała, ale później, po paru latach coś z tym kikutem zrobiła. Sama nie wie co :) Moje też kiedyś.. to chyba się po roku wyrzuca, czy coś innego robi.. Nawet nie wiem..
OdpowiedzUsuńZachowalam, i córki i syna :-) Podobnie jak opaski ze szpitala, moje i Dziubków, a także skrawek fartucha szpitalnego dumnego Pana eF. Wiem, jestem wariatka! :)
OdpowiedzUsuńZachowałam. Trzymam go w kopercie, żeby się nie zgubił :)
OdpowiedzUsuńJa też mam obydwa razem z opaskami :)))
OdpowiedzUsuńhmmm...już nie wiem, gdzie jest kikut mojego synka, ale pamietam, że odpadł też dość szybko, bo po ok 2 tygodniach:)
OdpowiedzUsuńFajnie że się znalazł :)
OdpowiedzUsuń:) Widzę, że wszystkie Mamy takie sentymentalne, jak ja i zachowują wszelakie pamiątki po swoich Maluszkach. Dlatego ciesze się, że nasz kikutek się znalazł. Muszę się przyznać, że byłam tak zdeterminowana by go odnaleźć, że wygrzebałam, a następnie skrupulatnie przejrzałam wszystkie brudne pieluchy ze śmietnika z nadzieją, że w którejś się znajdzie... a Misia pewnie śmiała się z Mamusi w duchu wiedząc, że kikut jest bezpieczny w kaftaniku ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :*