Codzienność, a właściwie codzienna niezwykłość wszystkich chwili spędzonych z Michalinką. Ona zmienia się każdego
dnia i zmienia każdy mój dzień. Wieczorem jest inna niż była rano,
a rano jest inna niż była wieczorem. A ja nie nadążam. Zdjęciami próbuje uchwycić najważniejsze chwile, ale to zawsze za mało, bo wszystkie są najważniejsze. I często wracam do tych momentów, i rozmyślam, i wspominam. I tęsknie do tych pierwszych chwil i tego co było, jednocześnie wybiegając w przyszłość, i nie mogąc się doczekać
jutra. A jutro zaskoczy mnie czymś nowym, nieznanym. Czymś
niecodziennym, co za chwile stanie się codziennością, by zrobić
miejsce dla nowego. I tak bardzo jestem wdzięczna, że mogę dzielić z Nią każdy moment i już żal mi tych, które mi umkną. Tych
niezwykłości Jej dni, które przegapię, bo nie będę z Nią wszędzie i zawsze. Bo kiedyś dorośnie, bo kiedyś mnie nie będzie. Mam nadzieję, że do tego czasu nauczę Ją kochać życie. Kochać codzienność.
Z takich codziennych chwil składa się całe zycie, na pewno Michasia nauczy się kochać takie chwile, będzie miała dobrą nauczycielkę;) pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo bym tego chciała :)
UsuńNiestety czas płynie tak szybko, że zapomina się chwile o których chce się pamiętać w danej chwili ;-) masło maślane, ale chyba wiesz o co mi chodzi ;-) pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń