Z wizytą u kaczek


Dzień przed 8 marca Tatuś zabrał swoje Kobietki na eksploracje okolicznej dzikiej przyrody. W pełnym składzie - Misia, ja i Kot - pochłanialiśmy wszystkimi zmysłami dobrodziejstwa położonego w pobliżu naszego domu rezerwatu przyrody. Naszym celem był jeden z trzech stawów z lokalnym ptactwem. Chcieliśmy bowiem zaliczyć tego dnia tzw "spacer do kaczek". Staramy się, by Misia zażywała codziennie przynajmniej dwugodzinnych spacerów. Ich długość jest niestety na razie ograniczona częstotliwością karmień naszego małego głodomorka. Gdy jestem sama nie oddalam się zbytnio od domu, ale gdy jest z nami Tatuś wybieramy się na bardziej spektakularne wyprawy krajoznawcze. 




Tego dnia pogoda niestety nie dopisała, natomiast ptactwo stawne, jak najbardziej! Co ciekawe ptactwo w weekend ma wolne i nad stawem nie rezyduje, dlatego zdecydowaliśmy się na spacer w piątek, tuż przed powrotem Tatusia do pracy. Obok kaczek mogliśmy podziwić łabędzie, przepiórki i gołębie, i to z bardzo bliska, wręcz ze zbyt bliska ;) a to wszystko dzięki małej dziewczynce, która siedziała na ławce obok nas. Wraz z mamą i nieopisaną wręcz radością dokarmiała ptactwo, troszkę niezgrabnie, swoimi małymi rączkami, co rusz trafiając kawałkiem chleba w głowę głodnego łabędzia. On, na szczęście cierpliwie i ze znaną tylko łabędziom dostojnością, wyciągał raz za razem długą szyje po kolejny kawałek odbijającego się od niego pieczywa. Kaczki nie miały już tyle ogłady i za kawałek czerstwego chleba były gotowe się zadziobać, a w najlepszym wypadku wyrwać sobie kilka piórek. Podglądanie ich stanowiło więc największą frajdę. Na koniec przyleciały przepiórki żeby dojeść resztki rozmoczonego pieczywa, a to, co zostało na lądzie wyskubywały gołębie.

Przyglądając się tej scence, a zwłaszcza dziewczynce, myślałam tylko o tym kiedy nasza Mała będzie na tyle duże, by z wózeczka dokarmiać lokalne ptactwo czerstwą bułą... i wprost nie mogę się tego doczekać! Ja, gdy byłam mała uwielbiałam <i w sumie nadal uwielbiam> "spacery do kaczek", więc jestem pewna, że i ona je pokocha!


4 komentarze:

  1. Sama zobaczysz jak to szybko minie i też będzie karmiła kaczki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam spacery, które przybliżają nas do natury - piękne zdjęcie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda że pogoda się zepsuła bo bym pochodziła

    OdpowiedzUsuń
  4. Super zdjęcie. My również mieliśmy zamiar karmić kaczki w sobotę, ale coś popłynąć do nas nie chciały hihi.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...