Ten tydzień obfituje w same miłe niespodzianki! Wczoraj do mych
drzwi zapukał Pan z przesyłką od Zawód: Kobieta, a w niej nagroda, którą
wygrałam w konkursie współorganizowanym z firmą BabyOno - mój własny osobisty Bobasowy
Dziennik ♥ Czerwony segregator, z
ponad 200 wpinanymi stronami, w formacie A5. Jest naprawdę uroczy i pozostawia wiele miejsca dla naszej wyobraźni i weny twórczej. Pierwsze strony poświęcone są nam Rodzicom oraz naszym wizytom lekarskim, gdy
Szkrab jest jeszcze w brzuchu. Jest tam miejsce na nasze zdjęcia,
kilka słów o sobie, o momencie, w którym ujrzeliśmy dwie kreski -
upragnione bądź będące wielkim zaskoczeniem ;-) opis przebiegu
wizyt lekarskich, wykonanych badań i przebiegu ciąży wraz z naszymi
odczuciami i przemyśleniami. Drugą część otwiera karta o wdzięcznym tytule - Witaj na świecie Maluszku! I jest to rozdział poświęcony
naszemu małemu Szczęściu od chwili narodzin do ukończenia pierwszego
roku życia. Znajduje się tu miejsce na zdjęcia, opis naszych przemyśleń związanych z pojawieniem się nowego Członka Rodziny, a także
relację Babci czy Dziadka z tego wydarzenia. Jest również miejsce na
pierwszy rysunek, odcisk stópek i rączek, pierwsze wspólne Święta, anegdoty z naszego życia, opis pierwszych przyjaciół, ulubionych zabawek,
i wiele, wiele innych. Kilka ostatnich kart to miejsce na ważne telefony, luźne notatki i
kalendarz. Największą zaletą Dziennika jest możliwość jego modyfikacji
w zależności od naszych indywidualnych potrzeb i upodobań. Kartki możemy
układać w dowolnej kolejności, a także dopinać własne. Szata
graficzna jest bardzo delikatna, więc zadowoli Rodziców lubiących
minimalizm, natomiast Rodzice lubiący, gdy dzieje się troszkę więcej
od strony graficznej, mogą urozmaicić ją dodanymi przez siebie elementami. Tylko wyobraźnia stanowi tutaj granicę. Ja od przyszłego tygodnia zacznę wyżywać się twórczo na moim
nowym nabytku.
Poniżej kilka zdjęć Bobasowego Dziennika. Niestety ich źródłem jest Internet, ponieważ za oknem jest tak szaro i ponuro, że zrobienie sensowych fotek w pomieszczeniu jest po prostu niemożliwe.
Poniżej kilka zdjęć Bobasowego Dziennika. Niestety ich źródłem jest Internet, ponieważ za oknem jest tak szaro i ponuro, że zrobienie sensowych fotek w pomieszczeniu jest po prostu niemożliwe.
Images via smyk.pl
Na koniec sobotnio-andrzejkowe pzdr dla wszystkich zaglądających tu Mam :-*
Piękny dziennik i na pewno pozwoli na zapiski takich zdarzeń o których naturalnie byśmy nie pomyślały aby uchwycić.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze gratuluję wygranej :-) A po drugie życzę Ci wytrwałości w uzupełniania dziennika - ja niestety po jakimś czasie zaniechałam swoich zapisków. Czemu? Nie wiem, pewnie miałam sto ciekawszych spraw do robienia. Teraz żałuję i może stąd to moje Majerankowo. Tutaj mam jakąś większą motywację dzięki temu, że jest kilku czytelników :-) Pozdrawiam Cię cieplutko!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny ten bobasowy dziennik, chociaż mi by się chyba nie chciało tyle tego uzupełniać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mam nadzieję, że nie zabraknie mi zapału w uzupełnianiu Dziennika, a jeśli nawet, to na szczęście pozostaną mi zawsze blogowe wspomnienia ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!